| Startowa
 Do nadrzędnej
 Nowości
 English
 Komunikaty
 Pro
 Inne
 English articles
 O nas
 Współpraca
 Linki
 Polecamy
 Ściągnij sobie
 Zastrzeżenie
 |  | 
 Wiarygodność prac naukowych
(Ten artykuł można potraktować jako dalszy ciąg 
 podobnych
wcześniejszych jak np. Naukowcy) 
W artykule Jeszcze o
EBM (i linki !) poruszyłem obszerniej sprawę na 
ile możemy polegać na Evidence Based Medicine (Medycynie Opartej na 
Dowodach). Zjawisko osadzone jest w ogólniejszym procederze zaprzedawania się medycyny 
biznesowi farmaceutycznemu, dla którego liczy się zysk a nie uzdrawianie 
(podcięliby sobie źródło dochodów gdyby leki były skuteczne w sensie likwidacji
przyczyn chorób).
 
Temat jest znany i nie chcę go ciągle powtarzać - właściwie cały 
dział ANTY i duża część innych działów naszej witryny 
jest poświęconych takiej kontestacji. Tę obserwację potwierdza stan zdrowotności 
społeczeństw poddanych medycynie rockefellerowskiej - pogarsza się. Czyli "po 
owocach poznaliśmy ich". Oczywiście nie dotyczy to całej medycyny, 
zwłaszcza tej ratunkowej. Natomiast pewne podobne mechanizmy obserwujemy także w 
innych dziedzinach nauki. 
Zatrzymam się nad wiarygodnością badań naukowych na paru 
przykładach. 
Fałszowane badania to jedno, a dalsze kłamstwa z nimi związane 
to jeszcze dodatkowe zjawisko.Przeciętny człowiek nie jest w stanie ocenić czy dana praca naukowa/badawcza 
jest rzetelna. Nawet lekarze i dziennikarze medyczni raczej czytają streszczenia 
i nagłówki takich prac niż wgłębiają się w ich treść. Owe nagłówki często 
sugerują że coś przebadano, ale mniej, jednoznacznie czy 
coś zweryfikowano pozytywnie czy negatywnie.
 
Mówiąc o kłamstwach mam na myśli np. takie hasła jak 
"szczepionki są najlepiej przebadanymi lekami", co przewija się 
w propagandzie szczepionkowej, a prawdą nie jest. Po pierwsze szczepionka nie 
leczy, co najwyżej ma spełniać rolę zapobiegawczą, ale przede wszystkim badania
po wprowadzeniu szczepionki do obrotu  nie spełniają warunku 
koniecznego dla zatwierdzenia leku. Innymi słowy wprowadza sie do użytku coś, co 
w ogóle nie było przebadane - ani pod względem efektywności ani bezpieczeństwa. 
Obszernie mówi o tym zarówno Jerzy Zięba w swych prezentacjach (patrz wykaz w 
tym artykule), jak Jerzy Jaśkowski w swych 
prelekcjach na TagenTV oraz swoich książkach i coraz więcej innych lekarzy. Co do szczepionki na grypę, która jest reklamowana właśnie na jesieni co roku, 
to znamienny jest wielokrotnie cytowany za  producentem 
plan produkcyjny szczepionki przeciw grypie (ilustracja poniżej z serii
Szczepionki : mało znane naukowe fakty, 
film nr 20 ), w którym w ogóle nie przewidziano badań.
 
 
Podobnie wiadomo że "norma"  na ogólny poziom cholesterolu 
= 200 mg/dl (z tendencją do 
dalszego obniżania), była "wzięta z sufitu" bez jakichkolwiek badań. Takie 
obniżanie jest wręcz szkodliwe dla zdrowia ale napędza biznes producentom statyn 
i innych preparatów farmaceutycznych. 
Takie kłamstwa w medycynie można by mnożyć, podobnie jak 
ukrywanie siły preparatów naturalnych o dużej skuteczności przy  braku 
szkodliwych efektów ubocznych. Tytuł dwóch książek J. Zięby "Ukryte terapie" 
jest trafny.Nie będę się nad tym po raz kolejny zatrzymywał przechodząc do ogólnej 
rzetelności prac naukowych w dziadzinie medycyny.
 
W podanym na wstępie artykule jest cytat (moje tłumaczenie) 
pracy dra Richarda Hortona, redaktora naczelnego The Lancet, którego 
wnioskiem jest:  „Ta sprawa przeciwko nauce jest dosyć oczywista: duża część literatury naukowej, 
przypuszczam, że połowa, może najzwyczajniej w świecie być nieprawdziwa. 
Nadszarpnięta badaniami opartymi na zbyt małej próbie z mizernymi wynikami, niemającymi podstaw analizami wyjaśniającymi, jawnym konfliktem interesów a 
także z obsesją gonienia za modnymi trendami o małej wartości – nauka uczyniła 
zwrot ku ciemności.”   
Inne podobne cytaty. 
Z dr Marcia Angel (Harvard Medical School): ”...po prostu nie można już dłużej 
wierzyć w większość badań klinicznych, jakie są publikowane, ani polegać na 
ocenie zaufanych lekarzy czy autorytatywnych wytycznych w medycynie. Nie jest mi 
miło wyciągać taki wniosek, do którego dochodziłam powoli i niechętnie przez 20 
lat jako redaktorka The New England Journal of Medicine”. 
Arnold Seymour Relman (1923 – 2014), 
profesor medycyny Uniwersytetu Harvard i były redaktor naczelny New England 
Medical Journal: „Zawody medyczne są kupowane przez przemysł medyczny, nie 
tylko w kwestiach praktyki medycznej, ale także nauczania i badań. Instytucje 
akademickie tego kraju godzą się na to, by stawać się płatnymi agentami 
przemysłu farmaceutycznego. Uważam to za niegodne.”   
Zacytuję jeszcze (dzięki wpisowi J. Sochy na FB) abstrakt z 
artykułuWywieranie presji przez przemysł zakłócające badania, strategie, nakłady i 
praktyki w zakresie ochrony zdrowia: przegląd, 
Emmanuel Stamatakis, Richard Weiler i John P.A. Ioannidis:
 
 "Tło: Nakłady na produkty przemysłowe (w większości leki i wyroby medyczne) w 
ciągu ostatnich 15 lat rosły lawinowo i obejmują obecnie znaczną część nakładów 
na opiekę zdrowotną. Ogromne udziały finansowe włożone w opracowanie i marketing 
leków i wyrobów medycznych mogły wywoływać nadmierną presję na przemysł 
farmakologiczny by wpływać na badania medyczne oraz politykę i praktykę w 
zakresie zdrowia.
 
 Materiały i metody: Przegląd literatury oraz analiza różnych dróg, którymi 
przemysł farmakologiczny bezpośrednio lub pośrednio przenika do szerzej 
rozumianego systemu opieki zdrowotnej. Przedstawiamy analizę wpływu przemysłu na 
następujących poziomach: (i) produkcja podstaw dowodowych, (ii) synteza dowodów, 
(iii) rozumienie kwestii bezpieczeństwa i szkodliwości, (iv) ocena kosztów, (v) 
tworzenie wytycznych dla praktyki klinicznej, (vi) szkolenia dla pracowników 
służby zdrowia, (vii) praktyka medyczna, (viii) decyzje klientów opieki 
zdrowotnej.
 
 Wyniki: Przedstawiliśmy wiele spójnych dowodów wykazujących fakt utworzenia 
przez przemysł środków interwencji na wszystkich etapach procesów decydujących w 
zakresie badań medycznych, strategii, nakładów, praktyki i edukacji w zakresie 
ochrony zdrowia. W wyniku tych ingerencji, korzyści stosowania leków i innych 
produktów często są wyolbrzymiane w stosunku do możliwej szkodliwości, którą się 
bagatelizuje, a wytyczne kliniczne, praktyka medyczna i nakłady na opiekę 
zdrowotną są realizowane w oparciu o stronnicze decyzje.
 
 Wniosek. By móc służyć swoim interesom, przemysł medyczny mistrzowsko wpływa na 
produkcję podstaw dowodowych, syntezę dowodów, rozumienie kwestii szkodliwości, 
szacunek kosztów, wytyczne kliniczne i szkolenia dla pracowników służby zdrowia, 
jak również wywiera bezpośredni wpływ na decyzje podejmowane przez pracowników i 
klientów opieki zdrowotnej. Istnieje pilna potrzeba podejmowania działań 
regulacyjnych i innych mających na celu ponowne zdefiniowanie misji medycyny tak 
by była bardziej ukierunkowana na dobro pacjenta, populacji i społeczeństwa, 
czyli by była wolna od konfliktu interesów."
 Eur J Clin Invest 2013; 43 (5): 469–475.
 Źródło: Undue industry influences that distort healthcare research, strategy, 
expenditure and practice: a review.
 
Jak widać, z samego źródła renomowanych czasopism medycznych 
odzywają się głosy otrzeźwienia.Natomiast popularna prasa i media dużego zasięgu to sprzedajna tuba 
reklamodawców i lobbystów, zobacz np.
 Predatory publishers: the journals that churn out fake science.
 Kłamstw w propagandzie medycznej jest multum - wiadomo i pisze się o tym 
od dawna, zobacz np.
Top bogus science based medicine claims founded on foulty research lub
11 Największych Kłamstw Żywienia 
lub 25 Kompromitujących medycynę faktów, itp.
 
Wspominaliśmy tutaj też o zakłamaniu 
immunologii i serologii, o czym obszernie opowiada i pisze Emil Piasecki - patrz
Nie tylko krew i 
Oczywistość oraz wzmianki o jego prelekcjach jakie były w kolejnych 
nowościach naszej witryny. 
Zjawisko ma szerszy zakres obejmujący inne dziedziny nauki, co 
pokazują różni whistblowers  (alarmiści) i niezależni badacze spoza 
głównego nurtu nauki. 
Są podstawy by kwestionować nawet  teorię wielkiego wybuchu 
i teorie A. Einsteina, podstawy naszej fizyki (np. wspomniałem w
nowościach sierpniowych prace braci Szostaków i 
ułameczek z niezależnej drogi pewnych uczonych z Rosji), oficjalną wersję 
naszej prehistorii (np. Immanuel Velikovsky), nie mówiąc już o fałszowaniu nawet 
historii współczesnej. Stąd mamy Zakazaną archeologię, Zakazaną historię, 
Zakazaną naukę - żeby hasłowo pójść za tytułami paru książek. W sposób 
popularny obnaża to dr Jerzy Jaśkowski w swych pogadankach.  To, co 
nazywano teoriami spiskowymi okazuje się często prawdą lub ma w sobie dużo 
prawdy. Nawet w naukach technicznych zdarzają się kłamstwa i wypieranie 
oraz tłumienie odkryć nie pasujących do obecnej głownej narracji i interesów (wiem 
coś o tym jako długoletni pracownik naukowy w tej sferze). 
Tak się składa że od dawna przyglądam sie 
zjawisku kłamstwa w ogóle, które uważam za jedno z 
głównych grzechów i przyczynę degradacji nie tylko nauki ale cywilizacji.Przykładowo zobacz wątki we wpisach na jednym z mych blogów: 
Kłamstwo  (linki do l-earn.net już nie działają),
Manipulacja,
Od klasycznej manipulacji do mind control, 
Może nie musimy chwytać się brzytwy (i 
inne wg hasła kłamstwo w lokalnej wyszukiwarce bloga).
 
Obecnie czytam też sporo książek (mam całą kolekcję), które 
zajmują się mitami i kłamstwami w nauce. Niestety bywa że tytuły i rozdziały 
"obnażamy kłamstwa" same je szerzą, co jest szczególnie przewrotne. Trwa wojna o 
prawdę, w której chętniej biorę stronę pokrzywdzonych i niezależnych badaczy niż 
tych, którzy zostali wynajęci przez biznes i polityków dla obrony swoich 
interesów. 
Szczególna formą deformacji nauki jest postmodernistyczną 
nowomowa, de facto naukowy bełkot, który trafia się i badaczom akademickim i 
alternatywnym. Ci pierwsi są groźniejsi, bo mają większy rozgłos przez swe 
akademie i wpływ na studentów. 
Alan David Sokal i Jean Bricmont w swej książce Modne bzdury. 
O nadużywaniu pojęć z zakresu nauk ścisłych przez postmodernistycznych 
intelektualistów jako pierwsi powiedzieli: "Co to w ogóle znaczy? Czy można 
wyjaśnić to prosto?”Władające kij w mrowisko środowiska naukowego, postawili szereg pytań jak:
 - Jaki jest sens powstawania prac naukowych?
 - Komu właściwie ma służyć nauka?
 - Gdzie przebiega niewidzialna granica pomiędzy wyszukaną terminologią a zwykłym 
bełkotem?
 - Czy celowe zamącenie wody nie ma aby na celu ukryć, że jest ona po prostu 
płytka?
 Pokazali też, że tak hołubiony przez obrońców nowoczesnej nauki system 
uwiarygodniania opracowań naukowych nie działa.
 
Jest przykrą i złą sprawą, że nauka traci 
wiele ze swego nimbu i powagi  przez wyżej opisane 
praktyki. 
Naukowców można częściowo wytłumaczyć, zwłaszcza w Polsce tym, 
ze  na tyle niewiele zarabiają, że chętnie przygarną kasę za odpowiednie 
ekspertyzy, co jest to procederem powszechnym. Chcą szybko piąć sie w swej 
karierze bez etosu jaki dawniej do naukowców przynależą. Mamy bardzo wielu 
profesorów, którzy dawniej nimi by nie zostali. Tysiące doktorów  na 
lokalnych uczelniach państwowych i prywatnych, tylko... mało cytowań w 
renomowanych pismach i patentów. Cały system edukacji jest zły, zwłaszcza 
lekarzy, którzy są szkoleni w schemacie jednostka chorobowa --> lek.Zatem i lekarzy trudno winić, jeśli tak ich nauczono wg narzuconego szablonu 
procedur i nieaktualnej wiedzy.
 Na szczęście nie wszyscy przestali myśleć...
 
  - Leszek Korolkiewicz 
PS. 
czy widziałeś poprzednie 
Nowości? 
    |  | 
  Wyszukiwarka
 lokalna
 na dole strony
 Także w Komunikaty
 _______________
 Zapisz się na 
▼Biuletyn▼
 
Zobacz informację wstępną
 
 (Twoje dane są całkowicie bezpieczne; upominek >
Informacja wstępna)za zapis -
 
 _______
 
 Twoja 
Super Ochrona Medyczna
 
 
        |